Wywiad z Edytą Jermacz

Edyta Jermacz to młoda, polska projektantka mody. Jej projekty są połączeniem mody high fashion i streetowego luzu. Nam opowiada o swojej próżności i o tym dlaczego polska moda jest tak zachowawcza.

Patryk Chilewicz: Tworzysz modę, lecz nie starasz się zaistnieć w show biznesie. To tak się jeszcze da?

Edyta Jermacz: Nie da się (śmiech) Ja się kompletnie nie znam na show biznesie, a na modzie trochę tak, więc ograniczam się do tego,w co wierze, że wychodzi mi dobrze i przy okazji sprawia dużo radości.

Czy moda musi być droga?

Moda nie musi być droga, można zrobić dobrą kolekcję niskim kosztem i sprzedawać w bardzo przystępnych cenach, na każdą kieszeń. Do projektanta należy wybór czy będzie sprzedawał swoje produkty sam, czy ze sztabem ludzi, pomocą pośredników, iwentów… Każdy rodzaj wsparcia podnosi koszty ale też daje opcje przejścia z niszy na scenę główną. Pytanie kto się gdzie dobrze czuje.

52e56a0042d85 52e56a6e7bdc4 52e56a916f310 52e569b708d2c

Kogo ze środowiska doceniasz najbardziej?

Jest wielu projektantów i wiele marek, które cenię na różne sposoby. Jeśli miałabym wymienić markę absolutną, byłoby to Givenchy (ale jest to ściśle związane z estetyką i talentem Ricarda Tisci), chłonę ich kolekcje RTW, uwielbiam couture. Bardzo ważną role w moim świecie inspiracji pełnią też Alexander Wang i KTZ. Jeśli masz na myśli środowisko polskie to podziwiam Nenukko za konsekwencję i konceptualizm, oraz duet Odio / Pieczarkowski – za szaleństwo, które dobrze rozumiem. Jest też wielu mało popularnych projektantów, których kolekcje bardzo mi się podobają miedzy innymi Monika Gromadzińska czy Michał Mrzygłód.

Mówi się, że świat fashion jest pełen ludzi pustych, głupich i zepsutych. Boli cię taka stygmatyzacja?

Niespecjalnie. Ludzie z którymi się przyjaźnię czy współpracuję należą do „świata fashion”, a z pewnością nie są głupi. Na ludzi skażonych głupotą i zepsuciem można trafić w każdym miejscu i czasie, środowisko nie ma tu nic do rzeczy. Co do określenia „człowiek pusty” – to jeśli się w tym określeniu zawiera obsesja posiadania pięknych przedmiotów, przejmowania się własnym wyglądem i prowadzenie intensywnego życia – to na pewno jest to cecha świata fashion. Ja wolę słowo próżność – jakoś tak lepiej brzmi. (śmiech) W środowisku modowym jest to grzech główny i bez wstydu przyznaję, że też jestem nim skażona. Uważam to za rodzaj choroby zawodowej o niskiej szkodliwości społecznej. Każdy wydaje pieniądze tak jak uważa za stosowne, osobiście znacznie chętniej napełniam szafy ubraniami i butami niż lodówkę żywnością i nie uważam tego za gwałcenie praw innych obywateli.

52e569912a98c 52e56a1de3fe9 52e56963acd24 52e569de603c9

Czego polskiej modzie jeszcze brakuje by znaleźć się na poziomie Paryża czy Londynu?

Nie wydaje mi się żeby nam brakowało czegokolwiek. Polskie modelki są w tej chwili jednymi z najlepszych na świecie, nie widzę różnicy pomiędzy pracami fotografów i stylistów z Polski, a zdjęciami publikowanymi na najbardziej wpływowych portalach na świecie. Często przy zbieraniu inspiracji do nowych kolekcji okazuje się, że wyłowione zdjęcie jest owocem pracy polskiego zespołu. Wydaje mi się, że Polska moda jest na zbliżonym poziomie do poziomu modowych stolic, tylko promuje się rzeczy o zachowawczej stylistyce. Awangarda pomaga wyznaczać kierunki i ma silną pozycję w stolicach mody. U nas rozkład sił jest inny, promuje się rzeczy piękne, ale w stonowanej stylistyce. W Polskich środkach masowego przekazu jest niewiele miejsca na szaleństwo. Być może jest to kwestia wyczucia estetycznego osób, które mają moce decyzyjne do przekazania masom co jest fajne.

  • Twitter
  • Delicious
  • Wykop
  • Facebook
  • LinkedIn
  • NK
  • Tumblr
  • Digg
  • Blogger
  • Google Plus