Socjal

665523_363076597119143_2142035160_o

Na pierwszy rzut oka Nowy Świat zdaje się być kulinarnym przedłużeniem Starego Miasta, które w Warszawie funkcjonuje właściwie jak skansen. Kręcą się po nim turyści, handlarze i mieszkający tam emeryci. Prawdziwego życia tam nie znajdziesz. Nie wiedzie przezeń żaden szlak klubowy czy restauracyjny – te omijają starówkę szerokim łukiem przez Mariensztat i Powiśle. Restauracje mają ceny dla płacących w Euro i jakość obliczoną na jednorazową przygodę klientów liczonych w turnusach. Czuje się tę dziwaczną atmosferę świetnie wykonanej protezy serca miasta, która oddycha przyjezdnymi, nie mogąc nabrać na swój fasadowy wdzięk tubylców. Ci mają swoje pierwsze bastiony tuż za Kolumną Zygmunta, lecz jest ich jak na lekarstwo. Podobnie na Nowym Świecie, gdzie królują teks-mexy, słabe sushi-bary – ewidentnie brakuje miejsc gdzie tubylcy mogliby żywić się na co dzień. Stąd popularność Między Nami, które po pierwsze serwuje dobre lunche w przystępnej cenie i niezobowiązujących warunkach, po drugie jest środowiskotwórcze. Organizuje wystawy, spotkania przyciągając świat mody, sztuki i mediów. Nisza została zauważona, inspiruje restauratorów do otwierania nowych miejsc w tych pustynnych okolicach. Warto powiedzieć o dwóch z nich. AIOLI na Świętokrzyskiej i Social na Foksal. Dziś o tym drugim.

524293_290283667731770_1502347980_n

Otwarty niedawno Social, któregoś dnia zaprosił mnie taką propozycją lunchową: „Krem chrzanowy oraz ravioli z dynią w sosie z małży” – wszytko za bardzo demokratyczne 19 złotych. Cena sprawia, że można tu spotkać pisarzy, tancerzy od gwiazd i modelki. Cudownie.

Ravioli – jak się okazało – powstaje na miejscu. Lokal należy do osób odpowiedzialnych za sukces 12 stolików z Kruczej, a to gwarantuje wysoki poziom. To także koncept o włoskiej proweniencji, lecz gwarantujący coś ekstra między 12 a 16 – świetny lunch w zaskakująco niskiej cenie. Porcje są nieduże, ale wystarczy skosztować, by przekonać się, że szef kuchni włożył w nie całe serce. Dania wyglądają jak małe dzieła sztuki, a smak robi niespotykane o tej oszczędnej porze dnia wrażenie. Doskonałe składniki – od oliwy truflowej po domowy makaron – zapraszają na krótką acz intensywną przygodę. Wegetarianie mogą zażyczyć sobie wersję bezmięsną lub zjeść bardzo dobrą, prostą pizzę (20-35 zł). Na tablicy kredowej widnieje zawsze kilka propozycji dla gości dysponujących większym apetytem, budżetem i czasem. Z reguły znajdziemy tu ciekawe propozycje rybne: sandacz z małżami (55zł), łosoś na różne sposoby, wyborna ośmiornica na sałacie. Palce lizać.

Wszystko w niezobowiązującej atmosferze, idealnej by socjalizować się przy dużym socjalnym stole. Przysięgam, że będąc w lutym w Warszawie prawie codziennie myślałem o Socjalu, powtarzając w myślach do pracowników okolicznych firm oraz instytucji: Nowoświatowi proletariusze – Socjalizujcie się.

 Bartek Żurowski

704354_378250412268428_142662572_o 705343_375515642541905_337468419_o

665787_372123362881133_498419477_o

465620_374781509281985_315340984_o

Źródło zdjęć: Socjal