Pijalnia Czekolady Wedel: Mekka czekoladoholików

Obowiązkowy punkt na mapie niedzielnej przechadzki, świetne miejsce, żeby pokazać je zagranicznym znajomym, genialna odpowiedź na wielkie pragnienie słodyczy. Również idealna kawiarnia dla tych, którzy wspominają piękną i elegancką Warszawę: Pijalnia Czekolady na Szpitalnej. Mekka czekoladoholików.

Przepiękny budynek z charakterystyczną postacią na zebrze umieszczoną na dachu i widoczną nawet parę przecznic dalej ma swoją niezwykłą historię. Eklektyczna kamienica Emila Wedla według projektu Franciszka Braumana, z dekoracją nawiązującą do renesansu włoskiego i francuskiego, została wzniesiona w latach 1893-1894 r. i jest jedną z nielicznych zachowanych kamienic rezydencjonalnych z końca XIX wieku w Warszawie.

IMG_6119

Do umieszczonej na jej parterze Pijalni – istniejącej w tym miejscu już od 120 lat! – przechodzi się przez sklep: kryształowe lustra i kandelabry, sztukaterie, piękne drewniane i marmurowe kontuary – wszystko to, co powinno znaleźć się w przedwojennym sklepie z delikatesami, albo nawet i wcześniej, np. sklepie Wokulskiego… Za szybami piętrzą się tu ręcznie wyrabiane praliny, czekolady w historycznych opakowaniach, przepiękne torciki wedlowskie – dokładnie jak parędziesiąt lat temu.

wedel-pijalnia0

Wystarczy przywołać wspomnienia z tego miejsca zamieszczone w książce „Staroświecki Sklep” Jarosława Iwaszkiewicza: „(…) na ladach wznosiły się stosy czekoladek i cukierków (…) były tu fascynujące kawałki ananasa (…) były białe pomadki specjalnie pociągające swoim zapachem, wreszcie – wspaniałe, niezapomniane atłasowe bombonierki, które wydawały się największymi cudami sztuki”. Współczesne czekoladowe dzieła sztuki można kupić, spałaszować niecierpliwie na miejscu lub zabrać do domu czy ofiarować w prezencie. Można też uzupełnić to kawą lub obowiązkową tu wręcz gorącą czekoladą (w wielu odsłonach!) w Pijalni – koniecznie mając w pamięci, że przed nami gościli tu stale m.in. Henryk Sienkiewicz, Bolesław Prus, Jarosław Iwaszkiewicz, Julian Tuwim czy Zofia Nałkowska. Ciekawe co jedli?

CF015266

Mimo, że siedzimy tu przy kominku, na mahoniowych meblach i w towarzystwie starych malowideł i fotografii, menu może nas zaskoczyć. Jego autor – maestro czekolady Janusz Profus – dba o to, żeby było idealnym połączeniem tradycji i nowoczesności: na przykład nie zapomina tu o osobach uczulonych na laktozę. Choć przede wszystkim pamięta o maniakach czekolady – zjecie tu choćby czekoladowe spaghetti podawane z rodzynkami, orzechami nerkowca, migdałami, miodem i lodami waniliowymi lub z truskawkami, musem truskawkowym i sorbetem truskawkowym czy czekoladowe naleśniki ze słodkimi dodatkami.

makaron czekoladowy - Copy

Tradycjonalistów zachwyci zapewne ciasto drożdżowe – wyróżnione znakiem Jakość i Tradycja oraz Godłem Teraz Polska – a podane z masłem, miodem, kremem czekoladowym i wiśniami na winie. Są tu oczywiście też torty i suflety czekoladowe, bezy i owoce pod kruszonką oraz „lekkie” tiramisu i naprawdę lekkie owocowe sałatki czy jogurty z granolami (również tą czekoladową!). Do picia? Wyciskane soki, wyselekcjonowane herbaty i oczywiście czekolada – w tradycyjnej formule lub podawana trochę inaczej, np. wyborna biała z malinami.

nalesniki - Copy

I pamiętajcie: ci, którzy w niedzielę chcieliby zjeść uroczyste śniadanie poza domem i to słone: można i tu! Zwłaszcza że oprócz klasycznych sałat i kanapek na bagietkach (z łososiem, z mozarellą lub bardziej lokalnie – z kiełbasą krakowską) dostaniemy też takie na francuskim cieście i kremie twarożkowym. A takiej atmosfery jak w Pijalni na Szpitalnej – gwarantujemy – nie uświadczycie ani w Londynie, ani w Paryżu.