Zdrowy składnik: sorgo
Pod tą nazwą może mieścić się aż 60 gatunków różnych roślin, wszystkie jednak jadalne i niezwykle interesujące w kontekście mód żywieniowych: sorgo to bowiem nasionko bezglutenowe o wielorakim zastosowaniu.
Afrykańska wysoka roślina z cienkimi, długimi liśćmi – podobna trochę do kukurydzy – ma pełen nasion wiecheć na szczycie. Bywa, że nazywa się ją afrykańskim prosem. To piąte, najczęściej uprawiane zboże na naszym globie – nie ma problemów z trudnymi warunkami hodowli.
Sorgo to oczywiście głównie węglowodany, jednak dietetycy i wegetarianie chwalą je za wysoką zawartość białka – nawet 15%! Naukowcy przewidują, że w przyszłości zamiast ziemniaka i żyta będziemy uprawiać właśnie to zboże, spekuluje się też, że być może sorgo zajmie część upraw kukurydzy – nawet w Polsce.
Choć jej uprawy na wielką skalę są planowane raczej w kontekście paszy dla zwierząt, to jednak sorgo zwraca na siebie uwagę zarówno szefów, jak i foodiesów: stanowi bowiem ciekawą bezglutenową propozycję i przy odrobinie fantazji można je niezwykle smacznie przyrządzić.
Ma orzechowo – chlebowy smak i chrzęści pod zębami, ma też piękny, kasztanowy kolor. Zachwycają się nim szefowie z Południa Stanów Zjednoczonych, szczególnie uwielbiając melasę zrobioną z sorgo – lekko gorzkawą, w pół drogi między tą tradycyjną, a syropem klonowym.
W Polsce wie o tym modnym składniku choćby szef Piotr Ślusarz z krakowskiej restauracji 27 Porcji Slow Food, który miesza sorgo z prosem i podaje w pietruszkowym sosie z owczym serem – danie ma zjadliwie zielony kolor, przebijają się tylko brązowe ziarenka i biel sera oraz popcornu z prosa.
Można je dusić, ale częściej przerabia się na – bezglutenowe! – płatki, kaszę i mąkę, z której robi się placki, makarony czy pieczywo. Z sorgo – podobnie jak z ziemniaków – powstają napoje alkoholowe, w tym afrykańskie piwo i chińska wódka zwaną gaoliang. Można też robić z niego drobniutki popcorn i stosować z powodzeniem do gulaszy i deserów – sorgo naprawdę jest uniwersalne.