Zakładka

W Krakowie huczy o nowym miejscu, postanowiłem więc sprawdzić czy warto dołączyć do chóru pochlebców.
By dotrzeć do Zakładki, z Kazimierza przeszedłem przez Wisłę w stronę Podgórza kładką właśnie, a za nią w ślicznej, świeżo odnowionej kamienicy znalazłem restaurację o wyraźnej francuskiej proweniencji. Miejsce jest całkiem przepastne, jasne i – w przeciwieństwie do wielu krakowskich wnętrz – nie przytłacza.

737388_457607070965100_1368047439_o

Obsługa jest bardzo miła, choć jeszcze nie do końca radzi sobie z kelnerskim warsztatem, to bardzo się stara. Wszystkim wyraźnie zależy na powodzeniu tego przedsięwzięcia, którego właścicielem jest Rafał Targosz.
Ten przesympatyczny szef kuchni drogę do Zakładki przebył nie tylko przez Wisłę, ale i przez kilka ważnych kulinarnych punktów na mapie Krakowa (Cyrano de Bergerac, Pod Różą, Unikus), odbywając po drodze staże we Francji, Włoszech czy na Węgrzech. 
Czytając kartę, możemy przekonać się, że to właśnie francuskie doświadczenia zostawiły największy ślad na podniebieniu pana Rafała.

860588_483576271701513_1460033482_o

Na przystawkę możemy zjeść doskonałe Ślimaki po burgundzku (16 zł) we wspaniałym winnym sosie, Mus z wątróbek (16 zł) czy Tarrine z ogona wołowego (16 zł). Wśród starterów znajdziemy doskonałe (uwaga: jak na przystawkę ogromne!) Gravlax maison czyli marynowanego na miejscu łososia z ciastem francuskim podanym z crème fraîche i mesclun (22 zł). Dużo dobrego na początek.

521416_483576368368170_1015931647_n

Wizyta we francuskiej restauracji to bardzo przyjemna kąpiel w śmietanie, maśle i winie. Potrawy nie należą do dietetycznych, za to są bardzo smaczne. Jest to zupełnie niezgodne z moimi prywatnymi poszukiwaniami, ale od czasu do czasu można sobie na taką przygodę pozwolić – musi być jednak tego grzechu warta. Na chwilę zapominając o własnym zdrowiu zmówmy zupy. Najlepiej wszystkie. Potage Parisien (8 zł – zupa ziemniaczana) i imbirowo-kolendrowe Consommé (9zł) są świetne, ale naprawdę warto zgrzeszyć dla Kremowej zupy z małży (11 zł). Cudowna kompozycja, podkreślona szafranem, na naszych kubkach smakowych zagra wszystko, od Marsylianki po Edith Piaf.

382324_483576308368176_348291339_n

Dania główne o dziwo okazały się najsłabsze. Vol-au-vent z ogonami krewetek (35 zł) jest dość mdłe, a Duszony policzek cielęcy (32zł) nie wywołuje rumieńców i wymaga przypudrowania. Zdecydowanie warto polecić Choucroûte czyli talerz kapusty z rybą pływającą w doskonałym rieslingu. Dla tej potrawy warto pofatygować się do Zakładki.

560317_483576258368181_705772879_n

Należy również podkreślić, że ceny – jak na lokal o francuskim rodowodzie – są zadziwiająco niskie. Pan Rafał wychodzi klientom naprzeciw, zapraszając na mini desery (klasyki – 5 zł sztuka) czy małe przekąski (na przykład tapenady – 3 zł). Do potraw możemy zamówić doskonałe wina, ja jednak polecam oczywiście Perlage, która czeka tam na nas, gotowa by swymi perłowymi bąbelkami pobudzić kubki smakowe. Do kuchni francuskiej Perlage pasuje wyśmienicie.
Niestety, dzień po wizycie więcej we mnie dietetycznych wyrzutów sumienia niż dobrych wspomnień. Trochę czasu minie nim do Zakładki przejdę kolejny raz, ale z sympatii dla kucharzy uśmiechniętych i poszukujących z pewnością kiedyś to nastąpi.

Smacznego!

Bartek Żurowski

Zdjęcia: https://www.facebook.com/zakladka.bistro