Wywiad z Pawłem Bednarkiem

Paweł Bednarek to polski model robiących dużą karierę na rynku azjatyckim. Brał udział w sesjach m.in. dla Dazed & Confused Japan, Common & Sense Man, Style Men i Huge magazine. Był twarzą wiosennej kolekcji Topman w 2010 roku i Balenciagi w sezonie zimowym w 2008. Polskim widzom może być znany z programu Masterchef, gdzie próbował swoich sił jako kucharz.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Patryk Chilewicz: Robisz sporą karierę w Azji, lecz w Polsce raczej o tobie cicho. Dlaczego?

Muszę przyznać, że ilość prac zrobionych w Polsce mogę policzyć na palcach. Nie spędzam w ojczyźnie za wiele czasu, może z ewentualnym wyjątkiem na przerwe na Masterchefa. To było prawie pół roku wyjęte z pracy w modelingu.

Jak to się stało, że wylądowałeś w Azji?

Kiedy zaczynałem pracować, większość zleceń napływała z Europy– nieraz nieodpłatnie, jeśli były to edytoriale dla zagranicznych magazynów z Paryża, Mediolanu czy Londynu. Wszystko wyglądało naprawdę super, hotel zabookowany, samolot opłacony, kierowca z nieraz śmiesznie przekręconym nazwiskiem czekający na lotnisku… Ale była też druga strona medalu. Niestety mimo całego tego blichtru i wielkich nazwisk, nie dało się w Europie zarobić. Zdażało się, że po dwóch tygodniach w Londynie wracałem do domu z pustymi kieszeniami. Natomiast mój pierwszy pobyt w Azji przyniósł całkiem sporo kasy, po czym okazało się, że nie tylko Singapur, ale też Korea, Chiny i Japonia naprawdę chętnie płacą za moją pracę grubsze pieniądze. Mimo więc większych wydatków na samolot i inne rzeczy, zacząłem zarabiać sensowne pieniądze. Wszystko miało ręce i nogi. Mimo że dalej od domu i wyjazdy na okres od miesiąca wzwyż, a nie dwa tygodnie, przetrwałem niejeden taki maraton kontraktowy. Teraz w większości „swoich” rynków mam już stałych klientów i rozeznanie w terenie – wiem, gdzie jeść, pójść do kina, opalać się i mam znajomych w każdym z wielokrotnie odwiedzanych azjatyckich miast. Wracam jednak od czasu do czasu do Europy. To nie jest tak, że tyłek przyrósł mi do Chin.

page02 page04

Czy praca modela na rynku azjatyckim różni się czymś od tej na rynku europejskim?

Trudno mówić o rynku azjatyckim i europejskim. Rynek niemiecki, w którym robi się mnóstwo katalogó jest raczej w opozycji do Paryża, gdzie modele i modelki jeżdżą głównie przejść się po wybiegu pod wielkim nazwiskiem czy ukazać się w renomowanym magazynie. W Azji natomiast jest kilka rynków bardziej komercyjnych – tu królują Chiny, gdzie jak wiadomo tworzy się nieskończona ilość ubrań made in China. Jest też Korea, gdzie znajdziemy i katalogi, i piękne edytoriale. Nieopodal mamy Tokio, gdzie poza fashion weekiem i japońskim Vogue też jest cały wachlarz prac i katalogowa znowu Osake. Singapur jest niesamowicie cenny szczególnie dla początkujących modelek polujących na kolejne strony swojego portfolio (wszystkie magazyny są w języku angielskim i mają dość wysoką jakość, stąd wartość takich stron w książce modelki /modela jest wysoka). Główna różnica między Azją, a Europą dla modela z Polski polega na odległości i cenie biletu – nie opłaca się lecieć do Tokio na dwa tygodnie, ponieważ lot wrzucony przez agencję w dług jest dość duży i trudno zarobić w tak krótkim czasie. Natomiast jak wiemy podróż budżetowymi liniami do europejskiej stolicy mody nieraz kosztuje mniej niż taksówka na lotnisko.

Tęsknisz za krajem?

Kiedys śmiałem się niemal jak ktoś zadawał mi to pytanie, a teraz muszę przyznać, że tęsknię. Za nasza lokalną przyrodą, za miejscami które znam. Może też za tym uczuciem przynależności lokalnej, nie wspominając o przyjaciołach i rodzinie (chociaż wiekszość moich przyjaciół również rozjechała się po świecie).

191 3

Poza modelingiem pasjonujesz się też kulinariami, brałeś udział w polskim Masterchef. Jedzenie i modeling stereotypowo nie idą chyba w parze, prawda?

Bzdura – jedzenie i modeling są bardzo ściśle związane. To jakiś śmieszny mit, że modelki nie jedzą, a tym bardziej modele. Spotykam na wyjazdach różnych dietetycznie pokręconych freaków: Brazylijczyków, którzy przed siłownią robią sobie jajecznicę z 12 samych białek oraz dziewczyny, które mają fioła na punkcie raw food. Ja staram się jeść zdrowo, ale nie potrafię zrezygnować z takich dobrodziejstw jak masło czy cukier kiedy gotuje. Wolę przebiec 10km więcej na bieżni niż odmawiać sobie przyjemności.

Już długo bierzesz udział w sesjach, pokazach, prezentacjach. A gdzie i w jakiej roli widzisz siebie za dziesięć lat?

Minęło sześć lat… Trudno mi powiedzieć, co stanie sie za dziesięć. Jak widać moje życie nie pędzi w konkretnym kierunku, ale fakt, że przez sześć lat nie planowałem nic na dalej niż pół roku sprawia, że nie czuję dyskomfortu z powodu tej niewiedzy. Probuję zaoszczędzić trochę grosza, na wypadek gdyby los miałby się odwrocić, a oczy i uszy mam szeroko otwarte.

Alexander_Habesland_Essential_Homme_2012_Layout_041 Picture 3

  • Twitter
  • Delicious
  • Wykop
  • Facebook
  • LinkedIn
  • NK
  • Tumblr
  • Digg
  • Blogger
  • Google Plus
No tags for this post.