Topniejący hotel
Jeżeli jesteście spragnieni niesamowitych doznań artystycznych, musicie to zobaczyć! Niezwykły i wyjątkowy lodowy hotel rokrocznie odradza się, by z nadejściem wiosny… stopnieć!
Co roku inny i co roku absolutnie fantastyczny. Nadzwyczajny pomysł lodowego hotelu zrodził się już 25 lat temu w szwedzkiej miejscowości Jukkasjärvi. Wszystko to za sprawą pewnego lokalnego przedsiębiorcy, któremu nie w smak był brak atrakcji zimą. Mężczyzna swoim „kapryśnym” pomysłem zainspirował masę ludzi. Rokrocznie tłumy turystów przyjeżdżają, aby podziwiać coraz to nowsze lodowe apartamenty. Niekiedy liczba gości sięga nawet 30 tysięcy. Koszt pobytu waha się od 275 dolarów do ponad 800 dolarów w zależności od dnia tygodnia i wielkości pomieszczenia. Najtańsze pokoje są stosunkowo proste i nie są zaprojektowane przez artystów. Na całym świecie znalazło się już kilku naśladowców jego pomysłu.
To miejsce jest jednak najbardziej niesamowite. Nie tylko dlatego, że powstało jako pierwsze – ciekawa jest bowiem filozofia napędzająca lodowy hotel. Dyrektor kreatywny tego miejsca – Arne Bergh, uważa, że lodowe schronienie jest w pewnym sensie przedłużeniem istnienia rzeki Torne, która „zamiera” wraz z nadejściem zimowych dni. Przetworzona staje się podziwianym dziełem sztuki, które wraz z nadejściem wiosny oddawane jest z powrotem naturze. Brzmi magicznie, prawda?
Tajemnicze i fascynujące są również same pomieszczenia. Kiedy nadchodzi początek listopada, a temperatura gwałtownie spada, architekci i budowniczy zabierają się do pracy. Przez lata wypracowali już swoją specjalną procedurę tworzenia. Gdy w połowie miesiąca przyjeżdżają artyści, mają już przygotowane wszystkie narzędzia potrzebne do zakończenia prac nad apartamentami. Zważając na efekt końcowy, cały proces przebiega naprawdę błyskawicznie! W połowie grudnia każdego roku hotel jest już otwarty. Masa turystów zjeżdża się, aby móc podziwiać coraz to piękniejsze dzieła sztuki.
Zarówno ściany, jak i meble w całości wykonane są z zamarzniętej wody. Wewnątrz hotelu temperatura jest bardzo niska, ok. -5 °C. Goście spędzają noc na lodowych łóżkach, ale mają ciepłe, skórzane pościele. Każdego ranka turyści witani są gorącym sokiem z brusznicy oraz wizytą w saunie.
Jeden z tegorocznych pokoi „Kawałek czasu”, najdokładniej oddający ideę całego hotelu, przypomina wnętrze zegara. Czas jest pojęciem abstrakcyjnym, wszystko w życiu przemija i tak jak hotel – kiedyś stopnieje.
W połowie kwietnia hotel znika, a cały materiał budulcowy wraca na swoje miejsce – do ziemi.
Co o tym myślicie? Dajcie znać na naszym Fanpage’u!