Ba Adriatico – wspomnienie wakacji
Jedzeniem w Chorwacji ekscytował się w jednym ze swych programów sam Anthony Bourdain, uznając je za przepyszne, lecz jeszcze nieodkryte. Jeśli więc po wakacjach na Bałkanach tęsknicie za lokalnymi smakami lub jeszcze nigdy ich nie kosztowaliście – czas udać się do ba Adriatico!
Ba Adriatico mieści się w niewielkim pawilonie przy ruchliwej ulicy Jana Pawła w Warszawie: szczególny urok ma w ciepłe dni, kiedy można tam usiąść w zacienionym pięknymi, białymi zasłonami (jak na bałkańskim tarasie!) ogródku. Jednak wnętrze restauracji – niewielkie, ale przytulne, też ma swój czar.
Jest i bar zastawiony chorwackimi grasevinami (czyli odmianą „szarą” win białych, taką jak weneckie Pinot Grigio ) i innymi – coraz to lepszymi, a na pewno wychwalanymi przez Bourdaina – winami i nalewkami. Są stoliki z wygodną ławą opierającą się o ścianę, którą wyłożono miniaturowymi płytkami w piękny wzór z ludowych wyszywanek – nowoczesną interpretację tradycji. Jest tu niezwykle luźno i przyjemnie.
Tym, którym tęskno za znajomymi smakami – spodoba się menu. A kulinarnym purystom spodoba się fakt, że w ba Adriatico pieczywo jest pieczone wedle tradycyjnych receptur przez znajomego Chorwata. I są przepyszne – lekko drożdżowe, miękkie, pachnące: warto tu przyjść choćby po to, żeby skosztować ich wyjątkowych bułek lepinja. To w nich mieszczą się tradycyjne cevapy i pljeskavica – czyli siekane wołowina i jagnięcina (przyprawione ostro bądź łagodnie), które są formowane w kotleciki i wrzucane na grilla: trochę jak bałkańskie burgery…
Soczystemu mięsu towarzyszą tu co prawda frytki, ale dodatki są już bardzo egzotyczne: ajwar, wyborna pasta z papryki i bakłażanów z pomidorami i czosnkiem, wyrazista i kremowa; oraz kajmak. Nie należy go mylić z tym naszym, słodkim, krówkowo – karmelowym: bałkański kajmak to bardziej jogurt lub śmietanka – specyficznie przetworzone w niezwykle pyszny krem mleko, podobny trochę do brytyjskiego double cream. Absolutnie wyborny.
Z bałkańskich specjałów w ba Adriatico dostaniecie także prsut – czyli lokalne prosciutto z polędwicy wołowej oraz sery: kozie, owcze, krowie. Znajdziecie je w przystawkach, ale też w nadzieniu do grillowanych papryk czy wymieszane ze szpinakiem.
To, z czego słynie kuchnia chorwacka, to oczywiście ryby i owoce morza. W ba Adriatico dostaniecie i wyborną zupę rybną (w czwartki i piątki!), świetną sałatkę z grillowaną ośmiornicą (lub ośmiornicę całości spod peki – żeliwnej pokrywy przysypywanej gorącym popiołem, pod którą piecze się lub dusi potrawy w chorwackich domach), grillowane ryby, kalmary i krewetki. Pojadając takie letnie menu, popijając wodę i lekkie wina można się tu poczuć przez chwilę naprawdę jak na spóźnionych wakacjach. Zwłaszcza, jeśli posiłek zwieńczy się figowym deserem z różaną rakiją…